Witam na moim blogu, który poświęcony jest Łucznictwu tradycyjnemu i historycznemu. Miłego oglądania. MUMIN

Welcome to my blog, which is devoted to traditional and historical archer. Enjoy watching. MUMIN

niedziela, 2 grudnia 2012

Wiktoriański łuk mahoniowy

Stworzyłem ten łuk bo zawsze marzyłem o stworzeni czegoś czego jeszcze nikt nigdy nie robił.
Z tego co wiem to nawet w Ameryce nikt nie stworzył łuku z litego kawałka mahoniu

Wzorowałem się na łukach z okresu wiktoriańskiego czyli z czasów w których nikt o łuku nie myślał już w kategoriach broni myśliwskiej czy oręża wojennego
Był to już sprzęt wyłącznie rekreacyjny i pierwszy stricte sportowy


Czerwone drewno wzmocniłem na grzbiecie kilkoma warstwami forniru jesionowego co dało mi imitację cisu, oczywiście nie zamierzoną

Gryfy wykonałem z drewna dęby kopalnego.
Bardzo dekoracyjne czarne drewno nadało całości odrobinę ekskluzywności bo to bardzo drogi surowiec podobnie jak samo drewno mahoniowe

Gryf dolny

Gryf górny z dziurka o której później
Erozja dębu kopalnego
w części szczytowej gryfu wydrapałem słoje żeby zaakcentować kopalniane pochodzenie dębu

 





Trochę niezgodnie z oryginałami  zrobiłem nacięcie na cięciwę które powinno znajdować się nie od strony grzbietu a z boku. Frontalnie nacięte gryfy powszechnie pojawiły się dopiero na początku XXw

Kolejnym istotnym elementem klasycznego łuku wiktoriańskiego jest majdan zdobiony drogimi materiałami bywało że i przetykanymi złotem


W przypadku mojego łuku głos zabrała również moja żona która wydziergała z wełnianej włóczki specjalnym ścięgien oplot który finalnie przetkałem nitką koloru złotego.
Dodatkowo mogłem wykonać jeszcze intarsję w miejscu przyłożenia strzały ale czarny dąb to nie róg wiec bo pewnym czasie strzały mogły by się brudzić w wyniku ocierania o wpuszczona płytkę

Cięciwa w połowie barwiona z całości wykonana z nici lnianych mozolnie skręcanych

Stoper dla cięciwy
No i nareszcie przyszedł czas na wspomniana dziurkę w gryfie. Zdjęcia mówią wszystko nie trzeba chyba nic tłumaczyć

No i jeszcze mrówa która najwyraźniej uznała łuk za groźnego intruza i pokąsała go niemiłosiernie.
Kto wie może kwas mrówkowy nada temu cacku jakiejś nieznanej mocy


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz