Witam na moim blogu, który poświęcony jest Łucznictwu tradycyjnemu i historycznemu. Miłego oglądania. MUMIN

Welcome to my blog, which is devoted to traditional and historical archer. Enjoy watching. MUMIN

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Bober

Niedawno zdałem sobie sprawę ze nie prezentowałem na blogu jeszcze tego łuku
wykonałem go z drewna jesionowego o grubych słojach 6-8mm co w efekcie dało mi łuk bardzo lity bez zbędnych pustych przestrzeni które tworzą słoje przewodzące wodę
tym oto sposobem uzyskałem łuk o sile 20kg


Kilka godzin poświęconych profilowaniu pozwoliło mi uzyskać brak ułożenia za cięciwa...


... i zadowalający profil



Gryfy wzorowane na łukach Skandynawskich
 Na górnym gryfie nawierciłem otwór dla rzemienia będącego stoperem dla cięciwy












Na grzbiecie zachowałem pierwszy słój

 Majdan obciągnąłem czarną skórą z wyhaftowaną plecionką zaczerpniętą z jakiegoś wikińskiego kamienia runicznego

Smaku dodaje pusty sęczek na krawędzi



















 
Zdjęcia robione wczesną wiosną na żeremiach bobrowych 
 

środa, 7 sierpnia 2013

Rękawiczka łucznicza z haftem z Lednicy

Po namowach szwagierki która bolały palce od strzelania zabrałem się za zrobienie rękawiczki łuczniczej
Wykorzystałem stara rękawicę robocza ze skóry bydlęcej (te takie z gekonem)
 
Surowiec nie co już sfatygowany i nie dało się doprać do czysta  pozostały ciemne odbarwienia

Dla odwrócenia uwagi dodałem haft pochodzenia lednickiego
 Końcówkę paska i sprzączkę wykonałem z kości wołowej
 Zastosowałem mój ulubiony motyw trójrogów










wtorek, 6 sierpnia 2013

Snycerka na łuku

Nie każdy łuk ma szansę zostać ukończony i oddać choćby jeden strzał...
Bywa także chciało by się by to najlepsze stało się jeszcze lepsze. Taka pycha może doprowadzić do katastrof...
Stało się to tak ze chciałem podrasować gotowy już  łuk który i tak sie świetnie zapowiadał. Podczas podginania ramienia w refleks usłyszałem cichutki trzask zwiastujący katastrofę.
Pojawiało się pęknięcie które zaprzepaściło prawie tydzień pracy nad łukiem
Uszkodzony łuk Wawelski połamałem w diabły i rzuciłem w kąt warsztatu
Kiedy to pewnego dnia zabrałem sie za porządki surowy gryf  "spozierał" na mnie  i wołał " nie wrzucaj mnie do pieca"
Ulitowałem się od połamanego łuku odciąłem gryf i część ze środka
i wykonałem na tych kawałkach rzeźbienia zaczerpnięte z okresu wczesnego średniowiecza 
przy majdanie owiniętym skórą wydłubałem motyw z drewnianego talerza z Wrocławia
na gryfie natomiast pojawiała się plecionka znana w całej słowiańszczyźnie

Te dwa kawałki służą mi jako wzorniki dla zobrazowania budowy łuku. Tu widać różnicę przekrojów poprzecznych w majdanie i przy gryfach
Na zbliżeniach detali widać jak ciężko się rzeźbi w drewnie jesionowym

Zrobiłem zdjęcia tak by na każdym słońce padało z innej strony snycerki by ukazać dynamizm słowiańskich plecionek






No i nie mogłem sie oprzeć by nie zrobić zdjęcia tego sęka na desce która służyła mi za tło